El Hierro nurkowy 7-16.07.2023

El Hierro

W planie mamy nurkowanie i zwiedzanie wyspy. To najdalej na zachód wysunięta wyspa, geograficznie należy do Afryki, ale to Hiszpania.

Nurkowanie

Wysyłam maile do 4 biur nurkowych – dwóch niemieckich i dwóch hiszpańskich, jedni Niemcy odpisują, że w terminie, który mi pasuje nie ma miejsc, a drudzy dają zaporową cenę. W końcu wybieram hiszpańskie biuro Centro de Buceo El Hierro. Ustalamy cenę i termin. Niestety wszystkie biura są w La Restindze i nie świadczą usługi dowozu. Postanawiamy wypożyczyć samochód w wypożyczalni Cicar – naszej ulubionej, która ma punkt odbioru samochodu w marinie (a właściwie na przystani promowej). Za 6 dni płacimy 170€.
Na nurkowanie wyjeżdżamy o 7:30 – jedziemy na drugi koniec wyspy. Po wypełnieniu całej sterty papierów wybieramy sprzęt, przebieramy się i idziemy do pontonu. Sprzęt jedzie busem na drugi koniec mariny. Jest nas 6 osób i instruktor (właściwie dwoje, ale jeden zawsze zostaje na łodzi).
Pierwsze nurkowanie w miejscu Desierto. Schodzimy na 23m, ale widoczność jest marna, woda mętna. Jest trochę ryb dużych i małych, ale jak na rezerwat to raczej słabo. Po wyjściu z wody zmieniamy butle i przepływamy na kolejne miejsce nurkowe El Salto. Tym razem nurkujemy na 14m, ale woda jest w dalszym ciągu mętna.

Po powrocie z drugiego nurkowania idziemy na obiad do knajpy El Refugio na zestaw świeżych ryb. Jest dzień fiesty, więc na stolik czekamy ok godziny (trzeba zapisać się na listę oczekujących), ale warto.
Kolejny dzień to nurkowanie w miejscu Bojon – tym razem widoczność jest znakomita, dużo ryb, muren, spotykamy pływającego wysoko małego rekina, kolorowe rybki różne grupery, jedyną niedogodnością jest dosyć silny prąd. Schodzimy na 23m. Kolejne miejsce to Punto Las Canas – też śliczne z dużą ilością morskich zwierząt, ale na szczęście dużo słabszym prądem. Wpływamy do jaskiń i oglądamy tam życie podwodne.
Po nurkowaniu jedziemy obejrzeć kąpielisko Taracon w naturalnych basenach lawowych z drabinkami i ratownikami, potem jedziemy do poleconej restauracji z Guachinche a właściwie Bimbachinche Las LAPAS, czyli takie lokalne tapas. Menu jest namalowane na stoliku.
Wracając wstępujemy jeszcze na Mirador del Isora z pięknym widokiem na Las Playas.

Zwiedzanie

Pierwszy dzień zwiedzania zaczynamy od Hoja de Morcillo – pięknego pola biwakowego w środku lasu. Jest miejsce na grilla (kilka stanowisk), zmywalnia z bieżącą wodą, toalety, teren zabaw dla dzieci i miniatura EL Hierro z zaznaczonymi ciekawymi miejscami.
Stamtąd jedziemy do Centro de Interpretacion de El Julan czyli muzeum petroglifów – pisma dawnych mieszkańców wyspy (Bimbache), do tej pory nie przetłumaczonego. Wstęp kosztuje 5€ od osoby. Potem odwiedzając Mirador de El Julan jedziemy obejrzeć Sanktuarium de Nuestra Senora de Los Rayes. Jest malutkie, ale ładne i świeżo odmalowane na biało. Drogą szutrową jedziemy do El Sabinar czyli miejsca z pokręconym drzewem iglastym (juniperus turbinata) – symbolem El Hierro. Robimy wycieczkę pieszą do punktu widokowego Bascos – prześliczna droga wśród powyginanych drzew. Wejście na sam punkt jest zamknięte (połamane są barierki zabezpieczające). Do tego punktu też można dojechać samochodem szutrową drogą od drugiej strony.
Kolejny punkt to Latarnia morska Faro de Orchilla i kąpielisko de Orchilla kawałek dalej – znowu śliczne baseny lawowe, ale kąpieli tam bym raczej nie polecała. Do obu można dojechać samochodem. Teren latarni morskiej jest ogrodzony i zamknięty. Postanawiamy też obejrzeć stary południk 0 (obowiązujący do 1884) jest to najdalej na zachód wysunięty koniec Hiszpanii (Wyspy Kanaryjskie mimo że to Hiszpania należą do Afryki). Na miejscu stoi pomnik z małą tabliczką. Do tego miejsca można dojechać tylko samochodem terenowym, albo dojść na piechotę (samochodu terenowego nie mamy więc wybraliśmy drugie rozwiązanie).
Wracamy do głównej drogi, zatrzymujemy się na punkcie widokowym Lomo Negro z widokiem na czarny płaskowyż a potem skręcamy do El Verodalbardzo ładny punkt widokowy.
Potem jedziemy do Arco de la Tosca – miejsce ze ślicznymi łukami wypłukanymi przez wodę.

Kolejny dzień zwiedzania – tym razem postanawiamy zdobyć najwyższy szczyt na wyspie – Malpaso 1501m npm. Na szczyt można wjechać samochodem – droga jest częściowo szutrowa, ale Opel Corsa daje radę.
Ze szczytu widać przepięknie 4 wyspy: La Palmę, La Gomerę, Teneryfę i El Hierro. Zjeżdżając ze szczytu odwiedzamy mirador La Llania (od parkingu trzeba kawałek dojść) i mirador Fireba z przepięknymi widoka i na dolinę El Golfo. Potem jedziemy do Pozo de Salut – miejscowości, gdzie odkryto źródło wody mineralnej – teraz studnia przy źródełku zamknięta jest na kłódkę, a obok wybudowano sanatorium. Kolejne punkty to Charco Azul i La Maceta – kąpieliska w naturalnych basenach lawowych – bardzo malownicze. Każde ma drabinki do wejścia do wody i wiszące na brzegu koło ratunkowe z liną. W Charco Azul można wpłynąć do niewielkiej groty, a w La Maceta są duże baseny z dużą ilością ludzi, za to na górze przy kawiarni jest toblica opisująca powstawanie kolejnych formacji skalnych na brzegu.
Postanawiamy odwiedzić jeszcze Ecomuseo de Guinea i Lagartario (centrum reprodukcji jaszczurek) . Wstęp do obu po 8,5€ od osoby. Ecomuzeum to tak naprawdę skansen z domami lokalnych mieszkańców (Bimpache) z różnych czasów – od jaskiń po całkiem nowoczesne domy z wyposażeniem. Lagartario zwiedza się z przewodnikiem, pani mówi po hiszpańsku, ale większość rozumiemy, a napisy na plakatach są też po angielsku. W dużych terrariach widać jaszczury – tylko samce, ponieważ samice są bardzo nerwowe i nie lubią odwiedzających. Ecomuseum jest czynne do 18. Potem jedziemy na obiad do poleconego przez panią przewodniczkę barku w La Fonterze.

Rano następnego dnia jedziemy do Tamaduste na północno-wschownim końcu wyspy – to niedaleko od mariny – zaraz za lotniskiem. Stamtąd ruszamy na szlak wzdłuż wybrzeża – całość ma ok 2,5km i jest bardzo widokowa. Widać przeróżne formacje skalne na różnych etapach erozji (albo raczej wodozji). Trzeba tam pójść przed południem, bo wtedy skały są ślicznie oświetlone przez słońce.
Budowa szlaku była sfinansowana ze środków UE. Dochodzimy do końca szlaku i wracamy tę samą drogą. Można wrócić „dziką”ścieżką do miasta, ale jest dużo mniej malownicza.
Potem jedziemy oglądać „kąpieliska” Charco Manso i Pozo de La Calcosas – śliczne baseny lawowe, częściowo w jaskiniach. Potem oglądamy najmniejszy hotel świata (do 1989 roku) w Las Puntas – niestety jest zamknięty – można go zwiedzać do 13, po wcześniejszym umówieniu się. Z Las Puntas wjeżdżamy na górę do La Pena, gdzie jest punkt widokowy zaprojektowany przez Cesara Manrique. Mirador jest ładnie zaprojektowany z przepięknym widokiem na dolinę El Golfo.

Informacje praktyczne

  • Na wyspie można napełnić dowolne butle (muszą mieć ważny atest) – płaci się za kilogram gazu. Punkt napełniania jest ok 1km od mariny w kierunku Las Playas (jeszcze przed tunelem) przy Punta del Bajio. Można napełnić butle tylko butanem.
  • Zostały uruchomione toalety i prysznice w marinie (trzeba mieć kartę – kaucja 10€). Na bramkach na pomosty są czytniki kart, ale jeszcze nie działają.
  • Wypożyczalnia samochodów (cicar) czynna jest w godzinach przypływania promu czyli najlepiej zarezerwować samochód na 20:30 (oprócz sobót).
  • Kawiarnia promowa czynna jest w godzinach 8-22 (oprócz sobót), ma internet (nie dochodzi na pomosty), można kupić jakieś proste dania barowe, piwo, napoje z lodówki.
    W kawiarni można też oddać kluczyki do samochodu (mają specjalne pudełko).
  • Najbliższy sklep spożywczy jest w miejscowości Timijiraque, a większy market w Valverde.
  • Do Valverde jeździ autobus 5 razy dziennie (bilet kupuje się u kierowcy 1,35€ w jedną stronę)

Comments are closed.