Gwadelupa-Curacao

Guadelupa-Curacao

Data: 31.03-10.04.2025
Trasa: Pointe a Pitre-Willemstadt
Mile/godziny: 619Mm/109h

Guadelupa

Plantacja Gran Cafe

Plantacja Gran Cafe jest w rzeczywistości plantacją bananów. Powstała w XVIII wieku jako plantacja kawy, kakao i wanilii. Oprócz tego była fabryka cukru z trzciny cukrowej. To rodzinna firma. Żeby dobrze wykorzystać 40ha pole zaczęli sadzić banany. Produkcja okazała się opłacalna.
Wizyta na farmie kosztuje 12€ od osoby. Każdy dostaje banana, a potem można spróbować musu z bananów i kawy. Podczas degustacji pan opowiada historię plantacji i produkcji bananów – niestety wszystko po francusku. Potem cała wycieczka wsiada do przyczepy z ławkami podłączonej do traktora. Jedziemy na objazd plantacji. Po drodze zatrzymujemy się i znowu przewodnik opowiada o produkcji bananów (znowu po francusku). Cała wycieczka trwa ok 2 godzin. Na końcu Tomek kupuje ogromną kiść zielonych bananów.

Święto środka wielkiego postu (Mi-Carême)

Środek Wielkiego Postu to tradycyjne święto karnawałowe wywodzące się z Francji. Obchodzi się je w dniu przypadającym w połowie Wielkiego Postu, to znaczy, zgodnie z tradycją chrześcijańską, dwudziestego dnia z czterdziestu dni postu poprzedzających Wielkanoc. Jest to praktyka sięgająca czasów średniowiecza, kultywowana na Antylach, w wielu gminach Francji metropolitalnej – gdzie przyjęło się czasem określenie karnawał – a także w byłych koloniach francuskich w Nowej Francji, zwłaszcza w Quebecu i Akadii. W tym roku przypadł na 27 marca.

Wycieczka po Grande-Terre

Grande Terre to druga połówka Gwadelupy (wschodnia część) jest wyspą koralową o podłożu wapiennym, płaską z dużą ilością ślicznych plaż z złotym piaskiem i błękitną wodą. Drogi prowadzą przez ładne zielone lasy tropikalne. Generalnie, jeżeli ktoś nie zamierza wylegiwać się na plaży to pół-dniowy objazd wschodniej części wyspy w zupełności wystarczy.

Droga z Gwadelupy na Curacao

Wypływamy wczesnym popołudniem. Marinero, który odwiązuje nasze cumy od bojki również wyciąga jacht ze stanowiska i pomaga zakręcić pomiędzy pomosty – znakomity ster strumieniowy.
Ruszamy w kierunku Curacao. Do przepłynięcia mamy ponad 500Mm, a prognoza jest wiatr 20-25kn, prąd zgodny, ale niezbyt silny i wiatr wschodni. Wychodzi z tego baksztag. Bajka. Dzielimy się wachtami nocnymi po ok 6 godzin. Autopilot sprawuje się znakomicie. Wszędobylskie sargasy wykluczają łowienie ryb :-(. Później okazuje się, że sargasy są nie tylko w wodzie ale i na kilu, sterze i śrubie napędowej. Niestety czepialskie roślinki spowalniają jacht. Są spore fale, więc naszym domkiem trochę rzuca, ale nie na tyle, żeby nie dało się nic zrobić. W końcu mamy chwilę wytchnienia i nadrabiamy prace, na które szkoda czasu na lądzie.

Curacao

Klein Curacao

Decydujemy się na nocleg przy Klein Curasao (to alternatywa do pływania tam i z powrotem przed Willemstadt w nocy) – jeżeli nie ma absolutnej konieczności nie wpływamy w nocy.
Kotwicę przy Klein Curacao rzucamy już po zachodzie słońca (za drugim razem kotwica łapie), jeszcze sprawdzenie, kolacja i idziemy spać.
Rano Tomek nurkuje i sprawdza czy na pewno nie zostały jakieś sargasy na sterze i śrubie. Przy okazji okazuje się, że stoimy na krawędzi rafy, a pod Pluskatą jest pełno ryb. Woda jest przejrzysta, piasek biały – ślicznie. Przy śniadaniu przypływa do nas żółw, a na pożegnanie przelatuje czerwony ptak.

Most pontonowy Willemstadt

Przy podejściu do mostu należy wywołać na kanale 12 VHF Fort Nassau i poprosić o otwarcie mostu. Trzeba powiedzieć dokąd chcemy płynąć, a jak do mariny to pytają się czy mamy rezerwację. Czekamy jeszcze na jeden statek i most się otwiera. Odjeżdża kawałek, żebyśmy się zmieścili i wraca na swoje miejsce. W czasie otwierania mostu są zamykane bramki wejściowe na most po obu brzegach, ale ludzie na moście zostają.

Odprawa wejściowa

Najpierw wycieczka do Immigration (po drugiej stronie kanału i dużego mostu) w sumie godzina drogi. Jest skrót przez przystań promową, ale zamknięty. Pani przy odprawie przelicza liczbę osób (są 2 więc idzie łatwo) Dostajemy kwit i pieczątki w paszportach. Tym razem nikt nie pyta o eCard, chociaż te mamy. Wychodząc zauważamy 4 mężczyzn idących pewnym krokiem do przystani promowej. Idziemy za nimi – może znają dziurę w płocie? Okazuje się, że na końcu drogi jest bramka, która przepuszcza po 1 osobie, jak ktoś ma pilota (oni mieli :-)). W ten sposób zaoszczędziliśmy ok 15minut drogi. Przy okazji przejechaliśmy na drugi brzeg promem (jak most jest otwarty dłużej niż 15 minut, to połączenie z drugim brzegiem jest promowe (właśnie wychodził duży statek). Customs jest już w swoim budynku, ale na drzwiach wisi kartka, że zamknięte i jak coś chcesz to zadzwoń i numer telefonu. Rezygnujemy – przyjdziemy w poniedziałek.

Curacao Marine Zone

Miła marina z serdeczną obsługą, 24 miejsca w wodzie (tylko kilka dla rezydentów) i ogromny teren dla jachtów na lądzie. Tutaj ludzie zostawiają łódki, a w następnym roku przylatują, wodują łódkę, pływają, a jak im się kończy urlop to znowu wyciągają i zostawiają do następnego przyjazdu.
Jest też spory teren „stoczniowy”, gdzie cały czas coś cię dzieje na jachtach – naprawy, malowania itp.
W każdy piątek jest barbecue – tu trzeba zgłosić w recepcji ilość osób, a obsługa przygotowuje jedzenie, pani zaznacza ile kto wziął i pod koniec płaci się gotówką.

Komentowanie jest wyłączone.