Jamajka-Aruba

Trasa Jamajka-Aruba

Trasa: Kingston (Jamajka) – Oranjestad (Aruba)
Termin: 16-23.05.2024
Mile/ godziny: 615Mm/181h

Odprawa wyjściowa Jamajka

Trzeba w biurze mariny zgłosić chęć wyjścia ok 24 godziny wcześniej. Na jacht przychodzi celnik i daje nam „Clearance for steamship”, my za to wypełniamy taki sam papier jak przy wejściu, ale tym razem na wyjście i oddajemy urzędnikowi. Jeszcze ostrzega nas przed piratami (taki ma obowiązek) i możemy wypływać.

Droga na Arubę

Rano w czwartek rozliczam się z mariną, idziemy na basen i o 12:30 wypływamy. Przez zatokę płyniemy po torze wodnym ok 3 godzin. Na końcu toru wodnego wywołuje nas duży statek i grzecznie prosi, żebyśmy popłynęli bardziej po prawej stronie, to nas wyprzedzi. Jak nas mija, to wychodzi człowiek ze sterówki i do nas macha. Miło.
Rano w sobotę witają nas delfiny i latające rybki. Tomek robi doświadczenia z odpowietrzaniem pomp odsalarki. Wieczorem przez luk do naszej kabiny wpada latająca ryba i tłucze się po całej kabinie – w końcu udaje się Tomkowi ją złapać i wypuścić do wody.
Z doświadczeń z odpowietrzaniem wynika, że trzeba kupić dodatkową pompę do wody słonej do pracy ciągłej. Po kolejnym wyliczeniu drogi wychodzi nam, że Pluskata nie pływa 20 stopni do wiatru, więc w niedzielę postanawiamy wspomóc się silnikiem. Zostawiamy powiększonego grota i włączony silnik. Trzeba uważać, bo co chwila na śrubę nawijają się wodorosty, których tu pływa całe multum.
Wieczorem ratuję kolejną latającą rybkę, która wpadła na pokład.
Cały czas płyniemy pod wiatr (ok 20kn) i prąd (dochodzi do 2kn).

Odprawa wejściowa Aruba

Trzeba dopłynąć do budynku customs w Barcadera (uwaga płytko!), zacumować, pójść najpierw do imigration, wypełnić formularz na lokalnym komputerze (można to zrobić też wcześniej przez internet : https://edcardaruba.aw/). Dla każdej osoby wypełnia się osobno. Z wypełnionymi papierami idzie się do customs – podobno działa tu Sailclear, ale Aruby nie ma na liście krajów obsługiwanych przez tę aplikację. Wszystkie wypełnione dokumenty są kopiowane, a mi zostają oryginały – na szczęście nie jest tego dużo, a z immigration przychodzi mailem QR kod.

Aruba

Aruba to autonomiczne terytorium należące do Królestwa Holandii, o powierzchni 193 km2 i liczbie mieszkańców oscylującej wokół 100 tysięcy. Warto dodać, że są to potomkowie nie tylko Hiszpanów, Holendrów oraz Afrykańczyków, sprowadzonych to przed lat do pracy, ale także rdzennej ludności – Indian Arawaków. Ta mieszanka kulturowa doprowadziła do powstania bardzo popularnego na wyspie języka papiamento, w którym usłyszeć można zarówno korzenie europejskie jak i afrykańskie. Pozostałe używane tu języki to niderlandzki, hiszpański i angielski.
Aruba to bardzo sucha wyspa (nawet kaktusy usychają). Rocznie spada tu ok 400mm deszczu. Hiszpanie wylądowali na wyspie w 1499 roku, a w 1636 przejęli ją Duńczycy a w 1816 roku stała się częścią Antyli Holenderskich. W 1986 roku uzyskała status kraju autonomicznego królestwa Niderlandów.

Marina Varadero

Bardzo sympatyczna marina przy samym lotnisku (niestety terminal jest z drugiej strony lotniska).
Do miasta Oranjestad (stolica wyspy) jeździ autobus nr 8 spod mariny ( 3 kursy rano i 3 wieczorem). Na piechotę to ok 5km wzdłuż lotniska (uwaga, trzeba ominąć płot wchodząc do płytkiej wody). W marinie jest bardzo dobra odsalana woda – można ją pić prosto z kranu – podobno najlepsza na Karaibach. W marinowej knajpie,do każdego zamówienia kelnerka przynosi szklankę, nalewa do niej wody z lodem i dolewa jak tylko trochę upijesz. Knajpa nazywa się the Fish House i jako danie dnia serwuje świeżo złowioną rybę przyrządzoną na wybrany przez Ciebie sposób (smażona, pieczona, gotowana, w sosie czosnkowym i wiele innych)

Oranjestad

Stolica wyspy. Prześliczne miasteczko turystyczne ze słodkim kolorowymi bajkowymi domkami, nowoczesnymi hotelami i małymi domkami holenderskimi na przedmieściach. Po mieście jeździ darmowy tramwaj turystyczny (cała trasa to ok 45min, ale po drodze ma 15 minut postoju). W Oranjestad jest też marina, ale miejsca, zwłaszcza w sezonie huraganów trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem.

Arikok National Park Aruba

Park Narodowy zajmujący 20% wyspy. Bilet wstępu na cały dzień kosztuje 20$. Można wjechać samochodem, albo pójść na piechotę. W Visitors Center kupuje się bilety wstępu i dostaje się mapę parku z zaznaczonymi drogami i szlakami pieszymi. Warto pojechać samochodem do dwóch jaskiń: Quadirikiri i Fontein, obejrzeć śliczne plaże i naturalny most (Tripod Bridge) i wjechać na drugą co do wysokości górę na Arubie (Sero Arikok 185m). Można też chodzić szlakami pieszymi – trzeba pamiętać o zabraniu wody i okularów przeciwsłonecznych.

California Lighthouse

Latarnia morska na północnym końcu wyspy. Ma 30m wysokości. Wstęp 5$. Wchodzi się na górę krętymi wąskimi schodami. Z góry rozciąga się widok na śliczne plaże w Tirera del Sol i resztę wyspy. Taras widokowy jest ogrodzony do samej góry siatką – tak na wszelki wypadek, żeby nikt nie wypadł. Nazwa latarni pochodzi od S.S California, który zatonął przed zbudowaniem tej latarni.

Alto Vista Chaptel

Kaplica Alto Vista to mała katolicka kaplica, która stoi na wzgórzach nad północnym brzegiem morza. Przed nią liczne kramy z pamiątkami i samochód z napojami (również alkoholowymi). Kaplica jest pomalowana na piaskowo-żółty kolor.

Farma Motyli

Niewielki ogród zabezpieczony siatką, gdzie fruwa tysiące motyli. Wystawione są „karmidełka” do których motyle chętnie przylatują. Są naprawdę piękne. Pracownicy chętnie odpowiadają na pytania. Można też posłuchać opowieści o życiu motyli. W klatkach za siatką widać kokony kolejnych motyli. Niektóre się już przepoczwarzyły, ale nie do końca rozwinęły skrzydła. Na jeden bilet można wchodzić kilka razy w ciągu dnia.

Aruba Aloe Factory Museum and Store

Fabryka, muzeum i sklep z wyrobami z aloesu. Fabryka powstała w 1840 roku. Posiada własną plantację. Tutaj aloes nadaje się do produkcji kosmetyków już po 9 miesiącach. Liście są zrywane wtedy, kiedy jest jakieś zamówienie z produkcji (w ten sposób aloes w kosmetykach jest zawsze świeży). Po plantacji i fabryce jest prowadzona a darmo wycieczka z przewodnikiem (ok 20minut).
Pani najpierw opowiada jak się oprawia aloes i demonstruje to na liściu aloesu. Potem przechodzimy do fabryki, gdzie przez okna można obejrzeć cały proces produkcyjny, potem krótka opowieść o produkowanych wyrobach, a na końcu wizyta w sklepie. Prawie każdy z produktów ma tester. Produkty są naprawdę dobre. Zaszaleliśmy i kupiliśmy dużą tubkę Alhydran Care – skoncentrowany medyczny żel-krem do leczenia i nawilżania wrażliwej skóry bezpośrednio po zamknięciu rany. Nadaje się do pielęgnacji po oparzeniach. Pomaga zapobiegać tworzeniu się blizn i zmniejsza swędzenie. Czyli panaceum na prawie wszystko.

Góra Hooiberg

Hooiberg to po holendersku znaczy słowa stóg siana. Góra ma kształt stożka i wznosi się na wysokość 165 metrów w centralnej części wyspy. Na górę prowadzi ok 590 stopni. Warto się wdrapać na szczyt – widok z góry jest prześliczny. Na szczycie oprócz ślicznego widoku są 2 budynki i cała masa anten. Jeden z budynków należy do rozgłośni radiowej, drugi do lokalnej firmy telekomunikacyjnej SETAR.
Schody na szczyt są też wykorzystywane przez sportowców do ćwiczenia formy. Przy dobrej pogodzie można ze szczytu zobaczyć Wenezuelę.

Comments are closed.