Aruba-Curacao

Aruba-Curacao

Trasa: Oranjestad (Aruba)-Willemstad (Curacao)
Termin: 01-15.2024
Mile/ godziny: 168Mm/38h

Ciekawe miejsca na Arubie

San Nicolas

Miasteczko na południu wyspy. Co roku odbywa się tu festiwal Aruba Art Fair. Jest to festiwal, podczas którego artyści z całego świata przylatują na Arubę, aby malować piękne murale. Wszystkie są przepiękne. Niektóre już są stare i po trochu znikają, ale te najnowsze cieszą wszystkich.

Zeerover

Super knajpa rybna – najlepsza na Arubie. Zawsze jest kolejka. Kuchnia jest czynna od 11 do 18 codziennie oprócz poniedziałków. Po odstaniu w kolejce (najlepiej być przed 12) mówi się co się chce (ryba, krewetki, frytki, banany, sosy) podaje się ilość osób (od tej liczby naliczany jest serwis) i pan wyjmuje zamówione produkty i waży – ryba jest jednego rodzaju – to co złapali danego dnia (catch of a day). Potem idziemy do kasy obok, płacimy i dostajemy numerek z którym idziemy do stolika. Po ok 10 minutach dostajemy swoje danie – za obiad dla 5 osób płacimy trochę ponad 30$, a w dodatku wszystko jest bardzo smaczne.

Westpunt Loop

Na najbardziej północnym końcu wyspy (na północ od Latarni California) znajduje się grupa skał o które bardzo malowniczo rozbijają cię fale wyskakując kilka metrów w górę i spływając w dół tworząc coś na kształt wodospadu. Widok jest prześliczny. Da się tam dojechać szutrową drogą przejezdną dla zwykłego samochodu osobowego.

Plaże wzdłuż zachodniego wybrzeża

Od północy jest wiele ślicznych plaż począwszy od Druif Beach do Eagle Beach i od Palm Beach do Malmok. Jest to 11-kilometrowa trasa nieprzerwanego białego piasku i czystych wód.

Warto zanurkować z maską, albo po prostu popływać i cieszyć cię błękitną wodą i białym piaskiem.

Odprawa wyjściowa z Aruby

Do odprawy wyjściowej podpływamy do Barcadero i zaczynamy odprawę najpierw od Imigration (wypełniam taki sam formularz co na wejściu tym razem na wyjście) i potem Customs – tym razem wypełniam formularz w aplikacji Sailclear i Pani mi to drukuje o podpisuje. To jest dużo sprawniej.

Droga Aruba – Curacao

Płyniemy pod wiatr i pod prąd więc z 70Mm planowanego przebiegu robi się 168Mm a całość zajmuje nam prawie 2 doby. Na naszej trasie widać same zygzaczki :-). Pluskata zachowuje się dzielnie, chociaż przeciwny prąd (ok 1,5kn) powoduje, że nie możemy płynąć ostro.

Curacao

Marina Curacao Zone

Mamy rezerwację od 10.07, ale przypływamy 4 dni wcześniej – tak nam wychodzi ze względu na wiatr – od niedzieli ma zacząć bardziej wiać. Na kanale 12 VHF zgłaszamy się do obsługi mostu pontonowego z prośbą o otwarcie, rozmowę przejmuje Port Control i pyta się dokąd chcemy płynąć, jak się dowiaduje, że do mariny to dzwoni do nich i mówi, że nie ma miejsc, ale my mamy rezerwację, więc w końcu po telefonie do mariny otwierają nam most.

Marina jest bardzo sympatyczna kosztuje 0,4$ za stopę dziennie + woda i prąd wg licznika i 1$ za osobę dziennie. Są ogólnodostępne prysznice – całkiem dobre i czyste. Brama do mariny jest zamykana, a strażnik otwiera ją na żądanie. To głównie stocznia – miejsc przy pomostach jest niezbyt dużo, a teren na jachty wyciągnięte z wody duży i cały czas trwają na jachtach prace.

Most pontonowy Queen Emma Bridge

Pieszy most pontonowy z 1888 r., zwany też Swinging Old Lady. Na jednym końcu jest domek dróżnika i 2 silniki, a na drugim zawias i szyna, po której jeździ drugi koniec mostu. W czasie, kiedy most jest otwarty pieszych na drugi brzeg wożą 2 promy.

Odprawa wejściowa Curacao

Tutaj tradycyjnie najpierw Immigration a potem Customs. Do immigrations trzeba na stronie https://www.dicardcuracao.com/portal. To elektroniczna karta pobytu. Każdy powinien to mieć, ale urzędnik tylko się pyta czy wszyscy mają i nie sprawdza. Do odprawy muszą się stawić wszyscy członkowie załogi z paszportami, chociaż pan sprawdza liczbę, porównuje czasami osobę ze zdjęciem w paszporcie. Urząd Imigration mieści się na drugim końcu kanału (ok 3,5km od mariny) więc spacer w jedną stronę zajmuje nam ok godziny. Potem jeszcze Customs, a ten z kolei z powodu remontu właściwego budynku przeniósł się na drugą stronę kanałku do baraku za apartamentowcem. Tutaj wcześniej należało wypełnić zgłoszenie wejścia w SailClear i podać pani w urzędzie numer zgłoszenia. Poszło by sprawnie, gdyby nie walka ze skanerem – pomogło wyłączenie i włączenie ponowne.

Destylarnia Likieru Curacao

Warto wybrać się na wycieczkę z przewodnikiem do Landhuis Chobolobo. Bilety kupuje się na stronie https://www.chobolobo.com/guided-tours – są różne opcje – my wybieramy natańczą z 1 koktailem. Przewodnik mówi po angielsku. Najpierw opowiada historię powstania likieru – destylarnię założyli żydzi, którzy musieli wyemigrować z chrześcijańskiej Hiszpanii, zauważyli, że na Curacao pomarańcze inaczej smakują – likier robi się z wysuszonych skórek gorzkich pomarańczowych (Laraha ) z różnymi dodatkami (kardamon, goździki, cukier trzcinowy i inne). Całość w workach wrzuca się do spirytusu z trzciny cukrowej, a potem dodaje się cukru i wody. Oryginalny likier jest przeźroczysty, a kolor uzyskuje się przez dodanie barwnika spożywczego, smak zostaje taki sam. Robią też likier kawowy, czekoladowy i tamarynowy.

Oglądamy baniaki do destylowania i namaczania skórek. Oryginalne butelki likieru są okrągłe na dole z długą szyjką. Po zwiedzeniu destylarni (taka część dla turystów, właściwa fabryka jest obok i dużo większa) idziemy spróbować 3 rodzajów likieru (blue curacao, czekoladowy i tamarynowy) a potem wybieramy z karty po 1 koktajlu – już pełnowymiarowym (w ramach naszego biletu przysługuje nam 1 koktajl).

Wypożyczenie samochodu

Znalezienie wypożyczalni wg wyszukiwarki googla graniczy z cudem – albo już dawno zmieniła adres,a google o tym nie wie, albo godziny są inne niż podają, albo po prostu jej nie ma pod tym adresem. W końcu znajdujemy wypożyczalnię, o której dowiedzieliśmy się w marinie (GH car rental) i wypożyczamy samochód na cały tydzień.

Salina Sint Michiel i flamingi

Słone jezioro z pozostałościami po dawnej „fabryce” soli – są pozostałości po przegrodach (murki ułożone w poprzek jeziora, które ograniczały małe baseny do odparowywania wody morskiej. W tym jeziorze zadomowiły się flamingi. Robimy wycieczkę pieszą naokoło jeziora, fotografujemy flamingi (ptaki jedzą organizmy zawierające karotenoidy, które flamingi przyswajają i przetwarzają w swoim organizmie, tworząc piękny różowy kolor).

Plaża Kokomo Beach

Ładna plaża z charakterystyczną huśtawką. Koło restauracji przy plaży mieszkają Iguany. Są łakome, gryzą nawet podstawione palce (do krwi). Nie boją się ludzi i podchodzą do stolików. Można je pogłaskać. Jest ich naprawdę dużo, a dochodzą do tego jeszcze duże lokalne jaszczurki.

Kupujemy soki i kawę, pijemy i jedziemy dalej.

Playa Porto Mari

Płatna plaża (wstęp 3$ i dodatkowe 3$ za leżak) znana z tego, że w morzu przy tej plaży kąpią się świnki. Świnki chodzą po całej okolicy, są duże i małe, stare i młode (podobno na stałe. mieszkają w pobliskim gospodarstwie).

Punkt widokowy Santa Martha

Ze wzniesienia rozpościera się ładny widok na okolice, zatoki morskie i pobliskie góry.

Playa Carara

Bardzo ładna plaża w małej zatoczce z małą ilością ludzi. Tutaj się kąpiemy i snurkujemy. Jest trochę rybek małych i dużych. To jest również miejsce nurkowe (ale trochę dalej od brzegu).

Playa Lagun

Ładna mała plaża, gdzie dzieci przychodzą na lekcje WF. Po obu stronach plaży są klify z raf koralowych a z boku na stole jeden pan obrabia ryby, a drugi liczy i mierzy pozostałe – bada średnią gatunku. W okolicy parkingu kręci się też parę iguan. Ekipa murarzy tynkuje betonowe ławki na plaży.

Playa Jeremi

Kolejna plaża z klifami po obu stronach i błękitną wodą. Tutaj jest mały barek z smoothie i kawą. Można też zjeść hamburgera z frytkami. Na plaży dużo mniej ludzi niż na plaży Lagun.

Playa Forti

Z klifów na tej plaży można skakać prosto do wody, chociaż wszędzie są informacje, że robisz to na własną odpowiedzialność i nie jest to sport polecany. Można też snurkować, a czasami spotkać żółwia.

Playa Grande

Na tej plaży rano można pływać z żółwiami. Trzeba przyjechać rano (ok 10-11 rano). Na pomoście siedzi facet i karmi żółwie resztkami ryb. Żółwi jest bardzo dużo, ale ludzi też sporo. Trzeba wziąć ze sobą maskę z fajką. Przyda się też aparat wodoszczelny/podwodny. Żółwi nie powinno się dotykać, chociaż czasami jest trudno je ominąć. Przy samym brzegu woda jest zmącona, ale już trochę dalej jest przejrzysta i żółwie są doskonale widoczne. Zupełnie nie boją się ludzi. Koło żółwi pływają ryby małe i duże i kormorany.

Playa Kalki

Mała plaża z biurem nurkowym. Podobno w okolicy znajdują się najładniejsze miejsca nurkowe na Curacao. Przy plaży w barze można kupić drinki, soki i kawę. Stoliki i kanapy bezpośrednio przy plaży są dodatkowo płatne.

Watamula Hole

Dziura na klifie, przez którą wytryskują fale morskie. Dziura ma ok 1m średnicy, ale strumienie wody są całkiem pokaźne. Położona jest na północy wyspy. Prowadzi do niej szutrowa droga.

Kueba Bos di San Antonio

Bardzo ładna jaskinia z nie zniszczonymi naciekami, dosyć płytka (przynajmniej tam, gdzie dało się wejść) – potrzebna jest latarka. Do jaskini schodzi się z parkingu w miejscowości Tera Cora ścieżką w kierunku wiatraków.

Przy wejściu do jaskini stoi ławeczka.

Park Narodowy Shete Boka

Park Narodowy Shete Boka („siedem zatok”) to rezerwat przyrody w Bandabou na Curaçao. Park powstał w 1994 roku i zajmuje powierzchnię około 200 hektarów. Wstęp kosztuje 15$ od odsoby.

Najbardziej znaną atrakcją tego obszaru jest Boka Tabla, jaskinia, do której wlewają się przez otwór od strony morza fale, z drugiej strony jest wejście od strony lądu i widać morze pod skałami. Schody wykute w skałach prowadzą bezpośrednio do ujścia jaskini; gdzie można usiąść na samym brzegu i obserwować fale.

Po zajrzeniu do jaskini możesz przejść się wzdłuż wapiennych urwisk powyżej, skąd roztacza się spektakularny widok na nierówne północne wybrzeże Curacaos. Zatoczki na terenie parku są chronionymi obszarami lęgowymi żółwi.

Na północnym wschodzie znajdują się jeszcze dwie zatoki: Boka Kalki i Boka Pistol. Boka Kalki to zatoka częściowo porośnięta namorzynami, natomiast Boka Pistol to bardzo wąska zatoka, w której podniesione morze uderza w wybrzeże eksplozjami przypominającymi strzały z pistoletu.

Kolejnym miejscem jest naturalny most czyli Boka Wandomi. Przy dole mostu nad wodą jest specjalna platforma widokowa.

Park Narodowy Christoffelpark

Christoffel Park to największy park narodowy na wyspie Curacao. Park ten położony jest w północno-wschodniej części kraju. Całkowita powierzchnia parku wynosi 1860 ha. Został założony w Curacao w roku 1955. Jest w nim dużo różnych odmian miejscowej flory i fauny. Warto pojechać w porze deszczowej – jest tam wtedy bardzo zielono.

Wstęp do parku kosztuje 15$ od osoby. Na terenie parku nie można używać dronów.

Park należy opuścić przed godziną 13:30.

W parku są 2 trasy samochodowe – górska i północna (od strony morza). Na trasę górską można wjechać tylko do 10 rano. Jest również zakaz wchodzenia na szlaki górskie po godzinie 10 rano. Tłumaczą to wysokimi temperaturami. Przed wyruszeniem na górską trasę trzeba podpisać cyrograf, że znamy regulamin parku, jesteśmy zdrowi, mamy dobrą kondycję i wystarczającą ilość wody do picia (2l na osobę). W biurze można za 1$ kupić mapkę parku i tras.

Warto wziąć specjalny żeton, który otwiera szlaban do wjazdu na trasę. W przeciwnym przypadku trzeba poprosić obsługę o otwarcie.

Trasa górska:

Zorguvlied – farma, która została założona przez Jonathan van Beuningen ok 1716 roku, a przestała być używana ok 1852 roku. Można teraz oglądać ruiny farmy (budynków gospodarczych i mieszkalnych ) Punkt widokowy na plantację Knip – widok na zabudowania plantacji Plantacja ta została założona w 1693 roku. Dom położony południowo-zachodniej części u podnóża wzgórza Knip był zamieszkany do 1969 roku.

Po drodze możemy zobaczyć mchy i ale porosty żyjące w symbiozie z drzewami. Organizmy te rozwijają się tutaj ze względu na wysoki poziom poziom wilgoci w powietrzu. Są doskonałymi wskaźnikami zanieczyszczenia powietrza, żyjąc tylko w miejscach, gdzie powietrze jest nadal czyste.

Po drodze jest parking z którego startuje szlak na najwyższy szczyt Curacao – Christoffelberg – 372m n.p.m. Zalecane wejście na szlak przed godziną 10 rano.

Trasa północna:

Salina – Woda morska została wpuszczona, a następnie zamknięta, aby umożliwić dostęp wiatru i słońca do odparowania wody, pozostawiając sól, która została następnie zebrana. Jednak salina, którą oglądasz, nigdy nie była używana do zbierania soli. Naturalny rozwój tego miasta rozpoczął się od wewnętrznej zatoki, która była stopniowo odcinane od morza przez żwir wapienny i wapienny piasek pochodzący z raf koralowych znajdujących się przed wybrzeżem. W czasie ulewnych deszczy salina jest zalewana ponownie zapewniając sezonowe siedlisko ptakom wodnym, takim jak czaple, kaczki, a nawet flamingi.

Boca Grandi – Obszar oddzielający salinę od morza charakteryzuje się występowaniem drzew odpornych na sól. Części skały leżące w obszarze pływów (naprzemiennie wystawione na działanie powietrza i wody) mają różowy odcień ze względu na glony wapienne, które preferują takie warunki rozwoju. Na plażę z parkingu schodzi się schodami a potem przez zarośla i wzdłuż skał. Woda na plaży jest krystalicznie czysta.

Groty – Jest kilka grot – w jednej z nich są indiańskie malunki naskalne (ta grota jest zamknięta kratą), kolejna jest płytka – w niej zadomowiły się osy i pszczoły, a trzecia jest spora i bardzo kolorowa – trzeba mieć latarkę, żeby dojść do końca jaskini.

Komentowanie jest wyłączone.