Fuerteventura-Isla de Lobos-Lanzarotte 15-25.04.2022

Fuerteventura-Lanzarote

15-04-2023 sobota
Przed południem idziemy na targ – jest czynny tylko w soboty od 8 do 14 przy dworcu autobusowym. Jest kilka stoisk z warzywami i owocami. Do paru jest duża kolejka. Stajemy w kolejce do stoiska, gdzie jest największy wybór. Ceny są niższe niż w markecie, a warzywa dużo lepsze. W sumie kupujemy cały plecak warzyw za 15€.

18-04-2023 wtorek
Wypożyczamy samochód i jedziemy na całodniową wycieczkę. Odwiedzamy fabrykę soli w Las Salinas, teraz to głównie muzeum, ale produkuje tam ok 70ton soli rocznie (dawniej 700ton rocznie), potem jedziemy do wąwozu Barranco de Las Penitas – i idziemy na dwu godzinną wycieczkę pieszą – najpierw szlakiem turystycznym, a wracamy nie oznaczoną ścieżką, trochę żałujemy, że nie jesteśmy kozicami, ale dajemy radę. Po powrocie wstępujemy na obiad do Casa Naturalesa – śliczna knajpa pełna zieleni i zakamarków – zupełnie jak nie na Fuerteventurze.
Kolejnym punktem programu jest Aguas verde czyli zielone wody. Są po zachodniej stronie wyspy, śliczne zielone skały, baseny lawowe, do których wchlapuje się woda morska.
Wieczorem wracamy do mariny.

19-04-2023 środa
Rano Tomek tankuje samochód i jedzie go oddać na lotnisko. Ok 12 wychodzimy w morze. Tym razem płyniemy z Amaru (ma 1 rok i 3 miesiące) i jego mamą (Polką). Wieje ok 17 kn, ale młody radzi sobie znakomicie, czyli zasypia. Po godzinie się budzi i trochę marudzi, ale wkrótce wpływamy do mariny, więc wszystko jest w porządku. Jeszcze obiad, umycie pokładu i możemy poleniuchować.

20-04-2023 czwartek
Tomek postanowił podłączyć licznik łańcucha do kolumny sterowej (ten radiowy zepsuł się ponad rok temu). Najpierw okazało się, że jeden kabel (zasilający) jest obcięty, potem diody zabezpieczające psuły komunikację następnie nie dało się wyciągnąć nadmiaru kabli, wreszcie wieczorem coś zadziałało.

23-04-2023 niedziela
Zakładamy owiewki do tylnych okien. Teraz będzie można otwierać luki jak pada deszcz.

24-04-2023 poniedziałek
Dzisiaj dzień sprzątania. Tomek myje pokład i bimini, a ja sprzątam wnętrze jachtu.

25-04-2023 wtorek
Dzisiaj rano wychodzimy z mariny Puerto del Rosario. Na początku wiatru prawie nie ma (ok 3-4kn), ale w południe rozwiewa się do 8kn, więc stawiamy genuę i grota. Nasza radość nie trwa długo, wkrótce wiatr znowu zdycha. Za to mijamy stada żerujących delfinów, a przed wyspą Isla de Lobos mijamy stado wielorybów – są ogromne i wypuszczają pióropusze wody.
Ok 13:30 kotwiczymy przy Isla de Lobos, ale na wyspę nie płyniemy – nie chcemy zostawiać samego jachtu na kotwicy, a i przybić naszą łódeczką nie bardzo jest gdzie, stateczki wycieczkowe podpływają tylko, wysadzają pasażerów i odpływają od pomostu. O 16 ruszamy w dalszą drogę, rozwiewa się, więc stawiamy żagle i przy wietrze 10kn płyniemy 6,5kn. Bajka. Do mariny Rubicon wchodzimy o 17:30. Biuro mariny jest już nie czynne, ale marinero wskazuje nam miejsce i odbiera cumy. Okazuje się, że przy tym samym pomoście mieszkają Polacy na motorówce. Obok nas stoi jacht z polską banderą, ale nie Polak, tylko Katalończyk – twierdzi, że polskie przepisy są znacznie bardziej liberalne niż hiszpańskie.

Komentowanie jest wyłączone.