Trasa: A Coruna – Muxia – Muros – Baiona – Porto – Figueria da Foz – Nazare – Peniche – Lizbona
Termin: 12-25.09.2022
Mile/ godziny: 425Mm/95h
12-09-2022 poniedziałek A Coruna
Rano robimy zakupy i nowa załoga rusza na zwiedzanie miasta. Zabierają kąpielówki z zamiarem wykąpania się w morzu.
My zostajemy na jachcie, czytamy i gadamy. Po południu załoga wraca na jacht (niestety wracają już w deszczu, więc obiad robimy na jachcie). Po obiedzie idziemy jeszcze na uzupełnienie zakupów (kolejna przerwa w deszczu). Wieczorem wyprawa łódką do łazienki (do łazienki można płynąć łódką albo iść na piechotę przez cały port)
13-09-2022 wtorek do Muxi
Wypływamy o 8 rano, śniadanie jemy już na morzu.
Wieje chwilowo przeciętnie, więc płyniemy trochę na silniku, a trochę na żaglach. Na razie jest baksztag, więc płyniemy na samej genui. Około południa wiatr słabnie więc dostawiamy grota. Po godzinie 15 wiatr odkręca i wzrasta do 5-6B, więc zamieniamy genuę na foka i redukujemy grota. Dzieciaki zachowują się genialnie – nie marudzą, zwijają się w kłębek przy kabestanach na nadbudówce i tak jakby ich nie było. Jak wychodzimy za zakręt to wiatr wzrasta do 7B, więc do żagli dokładamy silnik i płyniemy trochę ostrzej. Wybieramy marinę Muxia, jest lepiej osłonięta od fal. Wchodzimy do niej o 19.
Po późnym obiedzie idziemy zwiedzać miasto. Jest tu kościół z XVII w niestety już o tej porze zamknięty i fragment drogi świętego Jakuba pielgrzymki do Santiago de Compostello. W czasie powrotu do miasta zaczyna padać, więc Marta z Marcinem i dziećmi wracają na jacht, a my idziemy do knajpy blisko portu. Ok 23 wracamy na jacht – dzieci już śpią.
14-09-2022 środa Muxia
Prognoza jest marna – ma wiać 7B i do tego ma padać więc postanawiamy zostać jeszcze jeden dzień w Muxi.
Po śniadaniu i wycieczce pod prysznic idziemy na miasto, wchodzimy jeszcze raz na górę (tym razem za widna) i wracając wstępujemy na obiad. Wracamy na jacht i jeszcze wieczorem robimy śpiewanki – siedzimy do późna.
15-09-2022 czwartek Muros
Wychodzimy o 8:15, jak się rozwidnia. Wieje całkiem ładnie od rufy więc stawiamy genuę i foka na motyla. Do Muros dopływamy o 18, jeszcze tradycyjne poprawianie cum i idziemy na miasto (dzieci na plażę a my do sklepów).
Przy podejściu bosman ma pretensję, że nie wywołaliśmy go przez VHF, ale w końcu nam daruje, a jak idę zapłacić to okazuje się bardzo sympatycznym człowiekiem. Miasteczko jest ładne, jest dużo domów na sprzedaż, niestety często bardzo zrujnowanych. Jest też dużo kaplic i kościołów (w większości zamkniętych). Okazuje się, że w porcie stoi polski jacht, którego zaatakowały orki i uszkodziły płetwę sterową – przyholował ich SAR.
16-09-2022 piątek Baiona
Wypływamy po śniadaniu o 8:30. Mimo marnej prognozy wiatr jest całkiem niezły więc płyniemy ze średnią prędkością 4,5kn. Na kanale 16 słyszymy stację brzegową, która odpowiada na wołanie o pomoc polskiego jachtu Krystyna, którego zaatakowały orki. Podchodząc do Baiony widzimy uszkodzony jacht holowany przez SAR. Podobno orki uszkodziły im ster. Do Baiony dopływamy zaraz przed 19, stajemy w marinie klubowej przy pomoście gościnnym. Idę do biura zapłacić. Szef właśnie wychodzi, ale jeszcze rejestruje jacht i przyjmuje opłatę . Wieczorem idziemy na spacer po mieście.
17-09-2022 sobota Baiona
Rano przestawiamy się na inne miejsce (na nasze miejsce przypływa jacht, dla którego to miejsce było zarezerwowane) i idziemy zwiedzać półwysep z zamkiem. Wdrapujemy się na górne mury. Są ładne widoczki, wewnątrz murów kościół, hotel i restauracje gdzie właśnie odbywa się wesele.
Wracamy na obiad na jacht i o 18 wychodzimy w morze.
18-09-2022 niedziela Porto
W nocy wieje różnie, więc trochę płyniemy na żaglach a trochę na silniku. Do mariny Douro wchodzimy przed 12 w południe. Jest ciepło i słonecznie. W biurze mariny jest sympatyczna pani, która opowiada co warto zobaczyć w mieście i oferuje, że wezwie dla nas taksówki, jak będzieli chcieli pojechać do miasta. Pomosty i toalety otwierane są na kartę – można wziąć kart ile się chce – biorę 4szt. Po drugim śniadaniu jedziemy dwoma taksówkami na stare miasto.
Miasto jest ładne, tyle, że w dużej części w remoncie. Zwiedzamy miasto, idziemy na lody i kawę a na koniec idziemy na obiad – jedzenie typowo portugalskie. Wracamy górą mostu (w poprzednią stronę szliśmy dołem). Wieczorem okazuje się, że taksówek nie ma więc wracamy na piechotę. To tylko 7km.
Do mariny dochodzimy jeszcze przed północą – trochę pada deszcz, ale na szczęście krótko.
19-09-2022 poniedziałek Porto
Rano Tomek z Marcinem idą po zakupy i znikają na ponad 2 godziny – okazuje się, że w miejscowym sklepie nie ma nic, więc idą do marketu odległego o 2km i to pod górę.
Potem dzieciaki idą na plażę, a ja z Tomkiem idziemy do pobliskiego miasteczka. Wracając wstępujemy na kawę i lody. O 18 wychodzimy w morze. Nie wieje więc całą noc idziemy na silniku. Wieczorem przepływamy przez farmę rybną, gdzie poluje kilka stad delfinów.
20-09-2022 wtorek Figueria de Foz
Do mariny wchodzimy o 8 rano. Biuro mariny jest czynne od 9 rano. Żeby wyjść z pomostu trzeba użyć pastylki albo kodu. Drzwi do toalet i prysznica można otworzyć tylko przy pomocy pastylki. Dzieci z rodzicami i dziadkami idą na plażę, a my idziemy zwiedzać miasto.
Jest takie typowe nadmorskie, domy wyłożone kafelkami, trochę sklepów, trochę knajp. Wracając wstępujemy na lody do knajpy portowej. Wieczorem degustacja porto. Potem kąpiel pod prysznicem i Tomek oddaje pastylkę do otwierania drzwi (biuro mariny jest czynne do północy).
21-09-2022 środa Nazare
Wychodzimy o 8 rano, śniadanie jemy już w drodze. Nie wieje więc płyniemy na silniku. W drugiej połowie dnia zaczyna wiać, więc stawiamy żagle – w sumie bilans żagle/silnik wyszedł pół na pół. Do mariny Nazare wchodzimy o 16. Miła Pani z obsługi mariny wskazuje nam miejsce. Prysznice są w kontenerze i raczej małe, ale dajemy radę. Jemy obiad (carbonara), a po obiedzie idziemy zwiedzać miasto.
Przed samym wyjściem Pani z mariny prosi, żebyśmy się przestawili do przodu, bo jacht który przypłynął stoi przy pomoście ze stacją benzynową a nie powinien. Ropa kosztuje 1,859€ /l . Idziemy do miasta i kolejką (4€ w obie stromy) wjeżdżamy na klif. Potem schodzimy do fortu, skąd widać fale i surferów. Cale morze jest spokojne, a w zatoce tworzą się kilku metrowe fale. Po zachodzie słońca wracamy kolejką do dolnego miasta i spacerkiem małymi uliczkami wracamy na jacht.
22-09-2022 czwartek Peniche
Rano Marcin z Rafałem i Martą idą po zakupy spożywcze. Po śniadaniu o 10:45 wychodzimy. Wieje słabo więc włączamy silnik.
Wieczorem wchodzimy do Peniche i stajemy longside jako trzeci od kei , przed nami stoją sympatyczni Szwedzi na jachcie Salsa. Też płyną na Wyspy Kanaryjskie.
23-09-2022 piątek Lizbona
Wychodzimy o 7 rano jak większość jachtów. Wieje całkiem nieźle, więc postanawiamy od razu popłynąć do Lizbony omijając Cascai. Wchodzimy do mariny po 19, więc biuro już jest zamknięte. Stajemy przy stacji benzynowej (pozostałe miejsca są zarezerwowane). Marina jest blisko ulicy, pociągu a nad głową latają samoloty. Pełnia szczęścia. Postanawiamy poszukać innej mariny.
24-09-2022 sobota Lizbona
Wychodzimy jak tylko się rozwidni – postawiamy poszukać cichszej mariny – zaczynamy od tej najbardziej na północ. Po dopłynięciu okazuje się, że dla naszego jachtu nie ma miejsca i tak jest w kolejnych marinach. W końcu znajdujemy miejsce w marinie Alcantara, ale tylko na 1 noc. Po dopłynięciu i ogarnięciu jachtu idziemy na spacer po Lizbonie.
25-09-2022 niedziela Lizbona
Udaje nam się przedłużyć pobyt jeszcze o 2 dni, ale musimy się przecumować na inne stanowisko.
Po przecumowaniu i drugim śniadaniu idziemy zwiedzać Lizbonę. Kupujemy bilet dobowy za 6,45€ i kartę za 0,5€. Przy kupowaniu biletów pomaga nam polka spotkana na stacji metra.
Jedziemy metrem do oceanarium. Na środku ma ogromny zbiornik wodny z różnymi rodzajami ryb. Zwiedza się chodząc naokoło tego zbiornika. Po drugiej stronie są inne stworzenia morskie i lądowe. Trafiamy akurat na porę karmienia pingwinów, maskonurów i innych ptaków.
Po obejrzeniu akwarium idziemy do pobliskiego centrum handlowego coś zjeść. W międzyczasie przyjeżdża Dorota i dołącza się do nas. Po obiedzie Gosia z Rafałem wracają na jacht a my wysiadamy wcześniej z zamiarem zwiedzenia reszty Lizbony. Dochodzimy do placu, z którego odjeżdżają zabytkowe tramwaje. Postanawiamy pojechać tramwajem numer 28 przez całą Lizbonę. Wchodzimy dopiero do trzeciego tramwaju i jest już ciemno. Wysiadamy na końcowym przystanku i idziemy na piechotę do mariny. Rafał z rodziną poszli coś zjeść, więc ogarniamy rzeczy, które przywiozła Dorota. Niedługo wracają dzieci, ale idą od razu spać. Wypisuję opinie, drukuję zdjęcie i też idę spać.
26-09-2022 poniedziałek Lizbona
Rano Marcin pakuje rzeczy, sprząta kabinę, a Tomek robi śniadanie. Ok 9:30 wszyscy zbierają się i ruszają na lotnisko. Zostajemy na jachcie z Dorotą i wszyscy dzielnie pracują.